10 minionych dni

Minione 10 dni były dla nas niewyobrażalnie trudne. W poprzednim wpisie pisałem Wam, że Basia zaczęła nam sinieć, że oddycha ciężko, że jest to spowodowane bardzo rozległym zapaleniem płuc w połączeniu z 3 migdałem, który okazał się dotykać tylnej ścianki gardła. Przestrzeń do oddychania była tylko dwu milimetrowa.
Zdecydowaliśmy się, że Basia będzie w domu, w swoim pokoiku. Od zeszłej środy czuwaliśmy przy Basi dzień i noc. Zaangażowana była cała najbliższa rodzina. Basia miała bardzo silną niewydolność oddechową. Była inhalowana, podłączana pod tlen, odsysana z wydzieliny.

Krytycznym moment przyszedł w czwartek rano. Napiszę tylko tylę, że Basię reanimowaliśmy robiąc sztuczne oddychanie. Mimo dłuższego bezdechu Basia zaczęła znowu oddychać. Trudno opisać co wtedy czuliśmy…. Kolejny kryzys przyszedł w piątek rano kiedy Basia zaczęła bardzo płytko oddychać. Wiedzieliśmy że wszystko jest w ręku Boga……

Basia okazała się niesamowitą Fighterką, silną i waleczną Dziewczynką. Pokazała nam, że bardzo chce żyć i być z nami. Już w niedzielę zaczęła wydobywać pojedyncze dźwięki, uśmiechać się i poszukiwać kontaktu. Cały czas podłączona jest pod pompę z morphiną, leży pod tlenem, a oddech jest monitorowany poprzez pulsoksymetr, który przy spadku saturacji alarmuje otoczenie.Rurką przez, którą Basia oddychała leży cały czas w pogotowiu.Nocki zaczęły być normalniejsze od wtorku, kiedy to odważyliśmy się zasnąć przy śpiącej Basi.
Podczas tego okresu opiekowały się nami Pani Doktor i Pielęgniarki i Pani Psycholog z Hospicjum. Są z nami codziennie, pomagały, umacniały na duchu. Przygotowywały nas do każdego scenariusza jakie życie mogłoby napisać.
Płucka Basi wracają do zdrowia, ale niewydolność pozostawiła za sobą jeszcze bardziej zapadającą się krtań i zapadanie klatki piersiowej. Ten Stan jest bardzo niebezpieczny dla życia. Dzięki staraniom Hospicjum oddział intensywnej terapii zgodził się nas przyjąć i zrobić tracheostomię.

We wtorek jedziemy do szpitala, w środę mamy mieć operację. Basia jest bardzo słaba i nie wiadomo co będzie dalej. Z jednej strony usypianie Basi w takim stanie jest niebezpieczne, z drugiej nie możemy zostać w domu i czekać aż się udusi. Wiemy, że ”po”już nigdy możemy nie usłyszeć jej pięknego gaworzenia i przekomarzania się z nami, nie usłyszymy nawet jej płaczu……

Przed nami kolejny trudny tydzień, który nie powinien mieć miejsca. Dziękujemy za każdą modlitwę, westchnienie w intencji Basi. Wiemy, że tylko dzięki temu dała sobie radę. Podczas tego okresu okazaliście nam wiele ciepła i wsparcia.

Basia cały czas potrzebuje Waszej modlitwy, dlatego nadal o nią prosimy.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s