Już wkrótce 13 latek

Kochani,

Pobiłam kolejny rekord w niepisaniu bloga, pyknął prawie rok. Nie jestem wcale dumna z tego rekordu, a powodów jest wiele. Czas leci mi bardzo szybko, ostatnio długo sypiam a i mój Bratek Bartek zajmuje uwagę naszej całej rodzinki w każdej minucie, w której nie spi albo nie ogląda tv lub nie gra na tel.

No więc już odpoczęłam po świętach. Minęły szybko, były prezenty, zdjęcia, standardzik do którego już się nawet przyzwyczaiłam. Udało mi się być zdrową w te święta, chociaż moi domownicy się po kolei rozkładali. Natomiast wszyscy szybko się pozbierali i powitaliśmy Nowy Rok w dobrej formie.

Mój rozkład dnia jest ostatnio dość ustabilizowany. Budzę się  ok 11, szybkie klepanie i przychodzi przedszkolanka Renia. Po Reni od 15 do 18 walczę z uczuciem senności. O 18 higiena i w łóżeczku ok 19:30. Dalej walczę z uczuciem senności i ok 21 rodzice pozwalają mi usnąć. Budzę się ok 1,00 i nie spię jakieś 2 godziny. Ok 3 zasypiam i wstaję o 11. Także mam trochę krótsze okresy aktywności a dłuższe spania, a ze spaniem w nocy trochę nie zgrywam się z rodzicami, co powoduje pewne frustracje.

Ogólnie ostatni rok był inny niż poprzednie. W zasadzie nie łapałam poważniejszych infekcji płuc, które wymagałyby tlenu i silnych antybiotyków. Co nie znaczy że był kolorowy. Dawał o sobie znać pęcherz i skłonność do zakażeń i wstrzymywania moczu. Wiąże się to z potrzebą cewnikowania, którego strasznie nie lubimy. Zaczęły mi się robić też różne rany w różnych miejscach na ciele. Mimo że rodzice myją mnie codziennie, smarują mnie całą kremem codziennie, zaczęły mi się robić odleżyny i pęknięcia skóry w różnych dziwnych miejscach, np. w uchu, pod paszką, na pupie czy w palcach stopy. Jak już takie sobie wyhoduję, to ciężko z tym wygrać. Czasami wystarczą maści, czasami plasterki żelki, a czasami malowanie skóry na fioletowo gencjaną. 

Ostatni bywa też tak, że nagle pojawia się u mnie wysoka gorączka, bez innych objawów. Wtedy przyjmuję leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe. Gorączkę udaje się ogarnąć, ale za to mój żołądek protestuje i krwawi. Czasami do tego stopnia, że przestaje wchłaniać nie tylko jedzenie ale i wodę. Dlatego w tym roku chyba ze 2 razy miałam reset żołądka. Przez 1 dzień sama woda z solami, potem tylko lekkostrawna kaszka.

Oprócz takich moich zdrowotnych wyzwań, było też dużo radosnych i fajnych rzeczy. Przede wszystkim długie i ciepłe lato. Wiecie jak lubię lato, bo uwalnia mnie od siedzenia w domu. Jak jest ciepło to wychodzimy na spacery do ogrodu czy poleżeć na huśtawce. Tatuś natchniony przez Mamę wymyślił sposób, abym mogła brać udział w wycieczkach rowerowych. Po długich poszukiwaniach kupił rower z przestrzenią ładunkową na przodzie, zamontował mój poprzedni wózek i wozi mnie dzielnie po okolicy. To pozwala mi jeździć z całą rodzinką do lasu, do babci do miasta. Mamy zasięg ok 90 min, bo potem już się denerwuję tą samą pozycją w wózku. No i odsysanie jest śmieszne, bo tata zeskakuje szybko z siedziska, podbiega uruchamia ssaka i dopiero dobiera się do mojej rurki. Jak jedziemy po drogach, jesteśmy niezłym zjawiskiem.

W minionym roku udało mi się znowu wyjechać nad morze. Jest z tym coraz trudniej ale nie poddajemy się. W tym roku spisałam się na medal i nie zachorowałam, w przeciwieństwie do taty który zafundował sobie operację wyrostka w Gdyni. Bartuś z kolei zafundował sobie antybiotyk, bo miał problemy z płucami i uchem. Dzielne chłopaki niema co. Przez to też miałam lekki niedosyt opalania i dalszych spacerów po okolicy.

Mój braciszek wpłynął też pozytywnie na zmianę mojego gustu muzycznego. Kiedyś nie słuchałam żadnej muzyki,a próby kończyły się płaczem. Teraz słucham prawie każdą (często jednej piosenki po kilkanaście razy), nie przeszkadza mi śpiewanie kolend. I to też jest piękne, że po tylu latach mogę się cieszyć słuchaniem muzyki razem z rodzicami i bratem. Aktualnie na tapecie mamy Akademię Pana Kleksa i Smolastego 😀

Za kilka dni skończę 13 lat. Dziękuję Panu Bogu i Rodzicom za każdy rok. Mam kilka takich małych życzeń na następny rok: aby szybko przyszła ciepła wiosna, abym mogła mieć dużo sił na cieszenie się z przebywania na dworze, aby Bartek był ciągle najwspanialszym Bratem, aby mnie nie bolało i aby rodzice mieli cały czas dużo sił, a mój piękny uśmiech wynagradzał im wszystkie troski.

Chciałabym Wam wszystkich podziękować że pamiętacie o mnie, że zapytacie się o mnie czasami, że się pomodlicie o moje zdrowie. Dziękuję za każde Wasze wsparcie, jestem pewna że dobro do Was powróci.

Wasza Basia

Leave a comment