Noworoczny wpis

Kochani,

Nie udało mi się do Was napisać wcześniej, złożyć świąteczne życzenia zdrowych i rodzinnych Świąt, błogosławieństwa od małego Jezuska.

Pochorowałam się bardzo ☹ Choroba rozłożyła mnie bardzo szybko. Miałam wysoką gorączkę i problemy z oddychaniem. Infekcje są dla mnie bardzo groźne, ponieważ jestem zarażona kilkoma paskudnymi bakteriami, których nie można całkowicie wyleczyć, a one tylko czekają na moje gorsze samopoczucie i namnażają się w błyskawicznym tempie.

Miałam tyle planów związanych z przygotowaniem świąt, tyle na nie czekałam. Było mi bardzo smutno, bo miałam Mamie pomagać sprzątać i gotować, mieliśmy razem ubierać choinkę, pakować prezenty i robić stroiki. Zamiast tego ciągle kasłałam, ciągle miałam inhalacje albo dotlenianie, oklepywanie i odsysanie z buzi. Miałam dużo śliny, z którą nie mogłam sobie kompletnie poradzić.

Mimo złego samopoczucia udało mi się pomóc rodzicom (no i Bartusiowi) z ubieraniem choinki. A mamy pierwszy raz taka prawdziwa kłująca. Bartuś ubierał ją pierwszy raz, a raczej podczas ubierania już ją rozbierał. Oj jeszcze dużo pracy przede mną, aby mu tę moją mądrość życiową przekazać.😊

Także święta spędziłam w domu z Rodzicami. Odwiedziły mnie moje Kochane Cioteczki, a innego dnia dziadek z babcią. Przed Nowym Rokiem spędziliśmy też trochę czasu z dziadkiem Józkiem.

Przed Sylwesterem minęła mi gorączka i to duże osłabienie, ale pozostały nadal problemy z ciągłym kaszlem i śliną. Mimo to jestem z siebie dumna, że byłam na sylwestra w Zakopanem (TVP2) oraz że o północy obejrzałam fajerwerki przez okno. Bardzo mi się podobały te kolorowe fontanny światła i migających gwiazdek.

Doszłam do siebie parę dni temu. Już nie potrzebuję tylu inhalacji i fizykoterapii, nie muszę już dostawać sterydów. Przygotowuję się do dnia Babci i Dziadka, mamy z Renią dużo pracy codziennie. Jest jednak problem taki, że ten Bartuś to on cały czas chce być ze mną w przedszkolu, włazi Reni na ręce i gniecie nam papier do wycinania. Ma dopiero rok, a tyle już z nim mam problemów. Nie uskarżam się już, że po mnie pełza czy że łapie mnie za rurkę. Mimo to nie mogę sobie wyobrazić już życia bez niego.

Przez moja chorobę Bartus nie miał imprezy urodzinowej. Prezenty dostał i uściski, buziaki i życzenia. A świętować będziemy jak już będę w pełni sił. Ja z okazji jego pierwszych urodzin życzę mu, żeby był zdrowy i zawsze taki wesoły jak teraz. Bardzo go kocham.

A Wam moi Przyjaciele, Życzę aby ten Nowy Rok dał Wam dużo zdrowia, uśmiechu, czasu spędzonego z najbliższymi i przyjaciółmi. Wytrwałości w realizacji postanowień noworocznych i samych szczęśliwych dni.

Basia

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s